sobota, 12 listopada 2011

Na straganie w dzień targowy...

Tłoczno było i słonecznie. Kupiłam kilka rzeczy, Martyn mi je obfotografowała i nie mogę ich teraz nie pokazać. Na pierwszy ogień pójdzie miód z Jastrzębia, który był bohaterem ostatniego postu.


Słoik kosztował mnie 32 zł. Lubię miody, które krystalizują się na krem a nie grudki. Akacjowy jest dość subtelny w smaku i miło pachnie. I nie ma, że miód to miód. Gryczany jest dość specyficzny, wyrazistszy, lekko ostry a Felkowi pachnie sikami.  Miła pani na targu miała też słoik  miodu spadziowego, wielokwiatowego, lipowego i ... nawłociowego. Nie widziałam go wcześniej i po przeczytaniu co nieco postanowiłam biec po niego czem prędzej w poniedziałek. Na drugim planie prezent od Martyna. Coś co się nazywa mątewką, ładnie wygląda a to zielone - bosko pachnie.


To zielone na pierwszym planie to szpinak. I tu bardzo chciałam, ale nie zapamiętałam ile kosztuje kilogram. (6? 8?zł/kg kupiłam pół a to pełna siata standardowego rozmiaru).Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że dotychczasowa właścicielka szpinaku zasypywała mnie innymi propozycjami zakupowymi. Może nie sałatka za złotówkę, może nie świeżutki koperek, ciężko jednocześnie odmawiać i zapamiętywać. Tak, targ to jest dobre miejsce do ćwiczenia asertywności. Kupiłam w końcu takie ładne przecież, małe, tanie trzy kalarepki. Nie kupi pani? No kupi.


Kalarepki to już w ogóle nie mam pojęcia ile kosztowały. (1,50?)Założyłam sobie, że będę tu zamieszczać ceny, żeby to jakiś sens miało, więc następnym razem chyba będę musiała zabrać ze sobą kartkę i długopis. Albo się przełamać i wyciągnąć aparat.
Obok kalarepek, jakże ładnych, świeżych, malutkich, nie weźmie pani?, leżą boczniaki i tu owacje proszę. 8 zł/ kg. Kupione już nie na targu a w warzywniaku na szóstce.


Orzechy znowu z targu od miłego pana, który trudni się głównie towarem sypkim a mieści się blisko środkowego wejścia na targ. I to u niego widziałam najtańsze orzechy - 35 zł/kg. Pan był miły na tyle,że pomyślał, że jestem mózgiem z matematyki i będę wiedzieć ile powinnam mu wręczyć za 20dkg kruszcu. Nie mylił się jestem mózgiem, ale bliżej mi do ciasta drożdżowego niż zupki błyskawicznej.


Tuż za targiem stoi takie cudo.


Jakby ktoś nie miał butelki pod ręką.


Jak wyżej : 2 złote za pół litra i 3 złote za litr.
Można z niego zebrać śmietankę, zsiąść, zrobić twaróg i w ogóle cudo. Tym co się nie znają śmierdzi krową.
Co z tym całym ambarasem można zrobić okaże się wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz