wtorek, 20 listopada 2012

W puszce na półce tuż nad ziemią

   Od jakiegoś czasu eksploruję Leklerk i oprócz tego, że momentami doprowadza mnie do szewskiej pasji, można znaleźć tam różne ciekawe rzeczy.  Znalazłam płatki gryczane, którymi się swego czasu objadałam a w tej części Polski nie umiałam znaleźć. Traktuję je jak płatki owsiane: gotuję chwilę w mleku by zmiękły, dodaje szczyptę soli i już. Pyszne, pożywne, rozgrzewające na śniadanie. Może być z mlekiem sojowym, nawet waniliowym. Ale płatki gryczane to nic. Pikuś. 
   W dziale zapuszkowanych warzyw znalazłam coś absolutnie nowego. Owoce palmy dżemowej na etykiecie wyglądają  zupełnie jak  przytyte szparagi albo wyblakły por. Z otwarciem puszki czekam na dowiezienie ich do domu. Jak się do nich dobiorę, dam znać jak smakują. Puszka 400 g kosztuje 6,29 zł.
    Druga zdobycz to Skorzonera. Pierwszy raz miałam z nią styczność w sklepie ogrodniczym. Kupiłam paczkę nasion na wiosnę z kilku powodów a niemałą rolę odegrało to, że na drugie imię Skorzonera  miała "Wężymord Czarny Korzeń". Przeliczyłam się jednak ze zdolnościami balkonu który, okazało się, nie poszerza się stale jak Wszechświat. Nie wsiałam więc wężymorda, ale został w moim sercu i szufladzie czekając na lepsze czasy. 
 Tymczasem znajduję go w puszcze na półce tuż nad ziemią. Na etykiecie znowu wygląda jak wyżej wspomniany owoc palmy dżemowej co, nie powiem, jest trochę niepokojące. Dowiozę do domu to rozpakuję. Puszka 400 g kosztuje 4,49 zł. 
Prosto z  zakupowego frontu dla Was
Ciekawska Lena.